poniedziałek, 31 sierpnia 2009

on the phone with B.

Cześć Kochanie. Uczyłeś się dzisiaj chemii? A kiedy będą wyniki? Myślałeś, że uda Ci się to przede mną ukryć? Pamiętam Twój harmonogram na najbliższe dwa tygodnie wstecz i wprzód. Oj bo Cię potnę! A dobrej krwi to masz jak na lekarstwo! Zatem szkoda by było każdej kropli. Ale jak tam sąsiad? Nadal nie żyje? Uważam, że powinniście skończyć tę dziecinadę. Skarbie, my miewamy ciche dni, ale bez przesady! Tak, zostawię Cię! Normalnie wezmę i zostawię. Umówiłam się na rande-wu z Twoim onkologiem. Nie! Nie będziesz mógł sobie popatrzyć! Na co masz dzisiaj ochotę? Świetnie, ostatnio doszłam do rangi Master w pieczeniu pizzy już 5 raz w tym tygodniu. Jaki topping dzisiaj? Z rozbitym jajkiem jeszcze nie robiłam, codziennie się człowiek uczy. Może dzisiaj zrobię sobie zdjęcie przy karetce. Będę o 18 jak zawsze. To się tam nie puszczaj, dopóki nie przyjdę. Ja Cię również hejże-a-jakże!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz